Kto zapłaci za walkę ze śmieciówkami?
Rząd wytoczył wojnę tzw. umowom śmieciowym, czyli umowom zlecenie i umowom o dzieło, od których pracownicy nie mają odprowadzanych składek na ubezpieczenia społeczne. Siłą rzeczy, miliony obywateli pracuje, uzyskuje wynagrodzenie miesięczne, ale nie ma odkładanego kapitału na przyszłą emeryturę. Zdaniem polityków, traci na tym każdy obywatel, jak i sam ZUS.
Projekt oskładkowania umów zlecenie powinien przynieść same korzyści dla pracowników, jednak ci martwią się, że będzie on skutkował zmniejszeniem ich wynagrodzenia miesięcznego. Głównie z tego powodu związkowcy z OPZZ i pracodawcy z „Lewiatana” przyjęli wspólne stanowisko krytyki rządowego projektu.
Pracodawcy i związkowcy zgadzają się co do tego, że istnieje potrzeba wprowadzenia składek ZUS od umów śmieciowych, w celu walki z istniejącymi patologiami na rynku. Niemniej, należy ściśle określić, kto zapłaci składki od umów zlecenie. W wyniku oskładkowania takich umów nie mogą stracić sami zatrudnieni. Z kolei przedsiębiorcy przekonują, że oni również nie mogą wziąć na siebie ciężaru składek, zwłaszcza w przypadku zatrudnienia pracowników na podstawie kontraktów uzyskanych w drodze zamówień publicznych.
Z tego względu pracodawcy i związkowcy w pierwszej kolejności chcieliby zmian regulujących zasady zamówień publicznych, a dopiero później wprowadzenie oskładkowania umów zlecenie.