450 tys. osób na umowach czasowych
Ubiegłoroczna kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w licznych polskich przedsiębiorstwach dowodzi, że nadal problemem dla naszego rodzimego rynku pracy, a zwłaszcza dla samych pracowników, jest zatrudnianie podwładnych na podstawie umów czasowych.
Szacuje się, że co siódma terminowa umowa o pracę zawierana jest na okres ponad 5 lat, a co czwarta na co najmniej trzy lata. Są też i takie umowy na czas określony, które są podpisywane na 10 czy 20 lat. PIP wskazuje, że w wielu takich przypadkach umowa powinna mieć charakter bezterminowy. Obecnie około 450 tys. osób pracuje na umowie czasowej, choć należy im się w świetle prawa pracy etat. Jeśli weźmiemy przy tym pod uwagę osoby pracujące na umowach terminowych na okres od 3 do 5 lat okazuje się, że liczba pracowników bez należnego etatu zwiększa się dwukrotnie.
Pracodawcy nie chcą zawierać umów bezterminowych, z uwagi na długi okres wypowiedzenia. Korzyścią dla nich jest to, że przy umowie czasowej pracownika można zwolnić przy zachowaniu zaledwie dwutygodniowego wypowiedzenia. Nie trzeba przy tym konsultować jego zwolnienia ze związkami zawodowymi czy uzasadniać przed samym pracownikiem swoją decyzję.