Czy likwidacja umów śmieciowych to błąd?
Od wielu miesięcy kolejni politycy partii rządzącej i partii opozycyjnych mówią o konieczności walki z patologiami występującymi na rynku pracy w Polsce, a jedną z nich jest nadużywanie umów śmieciowych. Niemniej, czy takie działanie jest rzeczywiście dobre dla wszystkich? Zarówno pracowników, jak i pracodawców?
Niekoniecznie, bowiem umowy cywilnoprawne, o ile wykorzystywane są we właściwy sposób, są idealne dla przetestowania nowych pracowników czy zaangażowania pracowników wyłącznie do prac sezonowych. Nadużywanie w Polsce umów cywilnoprawnych wynika przede wszystkim z faktu, że wiążące się z nimi koszty pracy są dużo niższe niż przy zawieraniu umów o pracę.
Być może jednak, zamiast likwidować umowy śmieciowe, lepiej byłoby obniżyć składki na ubezpieczenia społeczne i podatki płacone przez przedsiębiorców z tytułu zatrudniania każdego pojedynczego pracownika? W takiej sytuacji pracodawcy nie musieliby już uciekać się do zatrudniania zleceniobiorców, ale mogliby podpisywać umowy o pracę z pracownikami, gwarantując im jednocześnie przywileje wynikające z przepisów Kodeksu pracy.
Umowy cywilnoprawne wykorzystywane są nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach na całym świecie i bynajmniej nie są nazywane tam umowami śmieciowymi, ale nietypowymi. Dotyczą prac o nietypowym lub nieregularnym charakterze, np. prac sezonowych.
Komentarze
Wyjdzie z tego większa szara strefa i mniejsza kasa dla pracownika, ale czy ktoś jest tym zaskoczony? Działam już w UK od 4 lat, mam tam spółkę, w Polsce przedstawicielstwo. Rocznie daje to oszczędności na poziomie kilkunastu tysięcy. Po co zatem działać w Polsce? U nich kwota wolna to 50k, zus jest dwa razy niższy. Powrót do polskiego systemu to jedna wielka porażka…
Pewnie, że błąd. Wyjdzie tego tylko szara strefa, mniejsze zatrudnienie, albo ewentualnie obniżka wynagrodzeń dla ludzi, ale przecież dla budżetu kasa się zgadza… Nie działam już w polskim systemie od 3 lat. Działamy w UK, oczywiście formalnie. W rzeczywistości działamy u nas. I schemat Pawła Kurnika, legalny, daje nam te 15 tysięcy rocznie. U nich sama kwota to 50 tysięcy, nie mówiąc już o niskim ZUS…